2018-01-27, Seul
Z archiwów BadmintonZone - zdarzyło się 10 lat temu
WAL-CZAK LEE — JAK STRACIĆ 20 PUNKTÓW Z RZĘDU I WYGRAĆ MECZ (Relacja Marcina Lipowskiego)

27.01.2008. Niedziela, 8 rano czasu polskiego. Finał singla mężczyzn Yonex Korea Super Series 2008. Gra Lin Dan (Chiny) przeciwko przedstawicielowi gospodarzy — Lee Hyun Ilowi. Stawką jest 22 tys. dolarów oraz masa punktów do rankingu olimpijskiego.
Lin Dan to zawodnik uważany obecnie za najlepszego na świecie. Numer jeden na liście rankingowej, rozstawiony w turnieju z jedynką. Aktualny mistrz świata. Znany jest z seryjnego zdobywania najwyższych tytułów. Tydzień temu nie grał w turnieju Super Series w Malezji. Spekuluje się, że w ramach przygotowań do Igrzysk Olimpijskich chińscy zawodnicy przeprowadzili niezwykle intensywny trening siłowy w trakcie grudniowej przerwy w turniejach Super Series i stąd się bierze absencja Lin Dana w Malezji oraz ich słabsza dyspozycja w obu styczniowych turniejach.
Z drugiej strony Lee Hyun Il. Zawodnik, który kilkukrotnie pokazał światu, że umie grać w badmintona. Znany ze wspaniałej gry obronnej, prawdziwy "biegacz", dla którego nie ma przegranych sytuacji. Lee dał się poznać światu w roku 2003, kiedy w finale Sudirman Cup (drużynowe mistrzostwa świata) zdobył kluczowy punkt dla Korei, wygrywając z faworyzowanym Chińczykiem — Chen Hongiem. Niedawno przerwał swoją karierę wyczynową odbywając obowiązkową służbę wojskową. Teraz wraca z nowym chińskim trenerem — Li Mao, który znany jest ze świetnej ręki do singlistów. Trener Li Mao pracuje od niedawna dla Korei, wcześniej był trenerem Malezyjczyków i bardzo przyczynił się do sukcesów Lee Chong Wei'a w 2007 roku.
Lee Hyun Il jest aktualnie w doskonałej formie, to jego drugi finał turnieju Super Series w ciągu tygodnia. W finale zawodów w Malezji trener Li Mao nie znalazł sposobu na swojego byłego podopiecznego, ale Lee pokazał się ze dobrej strony udowadniając, że nierozstawiony zawodnik może zmusić faworyta do najwyższego wysiłku. Dziś ma drugą szansę, tym razem w Korei.
Prezentacja zawodników — wymarzony finał. Faworyt. Lin Dan — Goliat, mistrz świata, numer jeden zawodów. Oraz Dawid — przedstawiciel gospodarzy, walczący do końca zawodnik, któremu będą pomagać nawet ściany...
Sędzią meczu jest Mojmir Hnilica z Czech, którego mieliśmy okazję gościć wielokrotnie w Spale. Mojmir pokaże w tym meczu jak ważna jest rola sędziego podczas turniejów w Korei...
Początek meczu. Lin jest spokojny, Lee wygląda na pewnego siebie. Stan 4:2 dla Koreańczyka i wtedy Lin Dan rozpoczyna przedstawienie. Zdobywa 20 punktów z rzędu!!! Wygrywa seta uciszając tłumy na widowni. Lee jest starty w proch.
Drugi set i kolejny punkt dla Lin Dana — ten dwudziesty. Wreszcie Lee przerywa czarną passę i zdobywa 9 punktów z rzędu. Po raz pierwszy feniks powstaje z popiołów.
Potem koncertowa gra Lin Dana i mamy wreszcie wyrównany mecz. Lee prowadzi 13:10, po chwili wygrywa Lin — 17:14. Wydaje się, że mecz zakończony. 20:19 dla Chińczyka i lotka meczowa. Po chwili 21:20 dla Korei. Jednak feniks powstaje z popiołów po raz drugi i Lee wygrywa 23-21...
Trzeci set to już wspaniała walka. Początek nerwowy — 5:1 dla Koreańczyka, ale po chwili już remis. Pokaz badmintona na najwyższym poziomie. Lee smeczuje tylko wtedy gdy może skończyć. Lin Dan nie ma z czego zaatakować, ponieważ wyrzuty Lee są bardzo dokładne, a obrona niezwykle pewna. Mecz jest pełen bardzo długich wymian. Widzimy dużo skrótów z głębi kortu i doskonałej gry na siatce. To dawno nieoglądany widok, ponieważ zazwyczaj zawodnicy dążą do jak najszybszego "zabicia" lotki. Nie tym razem. Widać, że ten styl odpowiada Koreańczykowi, który jest znany ze swojej cierpliwej gry. Lin Dan zdobywa czasem punkty smeczem, ale dużo mniej niż zazwyczaj.
Tu warto wspomnieć o Mojmirze Hlinicy, który jest sędzią prowadzącym tego spotkania.
Koreańscy sędziowie są znani z pomyłek na korzyść gospodarzy. Kilka lat temu Taufik Hidayat, aktualny mistrz olimpijski, podczas Mistrzostw Azji po którejś z rzędu "pomyłce" sędziów zszedł z kortu i poszedł do szatni. A sędziowie zamiast go zdyskwalifikować ... zmienili przepisy pozwalając sędziemu prowadzącemu zmieniać decyzje liniowych, a Taufikowi dokończyć mecz. Kuriozum, ale przepis się przyjął (po kilku latach testów został oficjalne zaakceptowany). Sam Taufik powiedział zresztą, że więcej do Korei na turniej nie przyjedzie. I jak na razie słowa dotrzymuje.
Do stanu 17:16 dla Lin Dana sędzia z Czech już czterokrotnie nie dopuścił do pomyłek koreańskich sędziów liniowych "poprawiając" ich ewidentnie błędne decyzje. Błędne oczywiście na korzyść gospodarza. Ale przy przewadze Lina Dana, sędziowie liniowi popełniają kolejny błąd. Mojmir Hnilica nie może tego widzieć. Punkt dla Korei. Lin Dan wściekły, biega po korcie. Trenerzy podbiegają do boiska, zaczyna się przepychanka. Trener z Korei popycha trenerów chińskich. Lin Dan (na fot. z prawej; z lewej nieuczestniczący w zajściu Lee Hyun Il) broni swoich trenerów. Po chwili obsługa ich rozdziela, walczącym pozostają tylko obelgi. Po chwili sytuacja jest opanowana, Lin Dan wraca na kort i dostaje żółtą kartkę. Punkt dla Korei.
Wściekły Lin Dan zdobywa jednak następne punkty i jest 19:17, a po chwili 20:18. Lee Hyun Il wydaje się rozbity. Ale feniks znów powstaje z popiołów.
Lee broni kolejne dwie lotki meczowe. Po chwili sam ma następne dwie. Wreszcie jest 23:22 dla Lin Dana i czwarta lotka meczowa w tym meczu. I wtedy feniks powstaje po raz kolejny i ostatni. Broni lotkę meczową i zdobywa trzecią szansę na zwycięstwo. Przy wymianie podczas stanu 24:23 dla Koreańczyka Lin Dan zdobywa przewagę i wydaje się, że będzie kolejny remis. Wymusza słabe wybicie i przy kończącym smeczu — pęka mu naciąg. Lee Hyun Il pada na kolana. Tłum szaleje...
W tym meczu było wszystko:
- 70 minut rewelacyjnej, trzymającej w napięciu gry.
- Mnóstwo wspaniałych, długich wymian.
- Rewelacyjna gra na siatce z obu stron.
- Dramatyczne zmiany sytuacji.
- Pomyłki sędziów liniowych i opanowanie sędziego prowadzącego.
- Bójka trenerów.
- Cztery obronione lotki meczowe.
- Pęknięta struna naciągu podczas kończącego zbicia Mistrza Świata.
- Numer 1 w turnieju pokonany przez nierozstawionego zawodnika.
Trzeba powiedzieć, że opisane pomyłki sędziowskie oraz pęknięty naciąg nie miały jednak wpływu na wynik meczu. Było to wspaniałe widowisko badmintonowe i Lee Hyun Il wygrał zasłużenie. Wygrał dzięki swojej niesamowitej determinacji, wspaniałej dyspozycji oraz konsekwencji taktycznej.
Dziś w singlu mężczyzn rzadko się ogląda tak pasjonujące, długie wymiany oraz doskonałą grę na siatce. Ten mecz pokazał także, że nie ma niepokonanych zawodników a wynik jest otwarty aż do samego końca.
                                                                                     Marcin Lipowski

LIN DAN NIE WYTRZYMAŁ

27.01.2008. Gospodarze otwartych mistrzostw Korei wykorzystali w 100 procentach swoje finałowe szanse. Niestety w grze pojedynczej nie obyło się bez "pomyłek" koreańskich sędziów liniowych na rzecz miejscowego herosa. Sprowokowało to mistrza świata Lin Dana do niesportowego zachowania. Jednym z bohaterów konfliktu był Li Mao, chiński trener Koreańczyka Lee Hyun Ila, poprzednio coach Malezyjczyków, nielubiany przez ekipę chińską. Ostatecznie horror wygrał Lee Hyun Il. Wyżej publikujemy komentarz Marcina Lipowskiego.

Wszystkie mecze finałowe, z wyjątkiem gry podwójnej pań, były bardzo zacięte. Dwa złote medale zdobyli reprezentanci ChRL, dwa — Koreańczycy, jeden — zawodniczka z Hongkongu (niegdyś czołowa reprezentantka ChRL).

Wyniki finałów (27.01)
Gra pojedyncza mężczyzn
LEE Hyun Il (Korea) — LIN Dan (ChRL, 1) 4:21 23:21 25:23 (1:11).
Gra pojedyncza kobiet
ZHOU Mi (Hongkong) — LU Lan (ChRL, 3) 21:18 15:21 21:15 (0:59).
Gra podwójna mężczyzn
FU Haifeng / CAI Yun (ChRL, 2) — Luluk HADIYANTO / Alvent Yulianto CHANDRA (Indonezja, 6) 21:7 20:22 21:17 (0:53).
Gra podwójna kobiet
DU Jing / YU Yang (ChRL, 4) — GAO Ling / ZHAO Tingting 21:15 21:13 (0:34).
Gra mieszana
LEE Yong Dae / LEE Hyo Jung (Korea) — Flandy LIMPELE / Vita MARISSSA (Indonezja, 4) 15:21 21:14 21:18 (0:53).

Otwarte mistrzostwa Korei w badmintonie. Yonex Korea Open 2008, 22-27 stycznia 2008, Seul (Korea). Turniej z cyklu Super Series. Pula nagród: 300 tys. dol.

Fot. © BadmintonPhoto.com (live)

Marcin Lipowski, jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj