2017-09-20, Tokio
Kraj Kwitnącej Wiśni i badmintonistek
W Tokio rozkręcają się otwarte mistrzostwa Japonii.
Niedawno podziwialiśmy potęgę japońskich singlistek (zob. Japonki ciągle dają znać o sobie). Teraz jest okazja do podziwu nad urodzajem na deblistki w Kraju Kwitnącej Wiśni. Wiemy, że Japonki są aktualnymi mistrzyniami olimpijskimi w tej konkurencji. Ale złote medalistki z Rio (Misaki Matsutomo i Ayaka Takahashi) mają zatrzęsienie potencjalnych dublerek. Wskazuje na to fakt, że w 1/8 finału (czyli najlepszej "16") Daihatsu Yonex Open Japan znalazło się aż 10 japońskich żeńskich par. Nie ma w turnieju już żadnej chińskiej. Nowo kreowane w Glasgow mistrzynie świata, aktualne wiceliderki listy światowej, Chinki Chen Qingchen/ Jia Yifan odpadły w Tokio w pierwszej rundzie, wyeliminowane 21:18 21:19 przez numer 45 rankingu BWF, Misato Aratamę i Akane Watanabe (fot.), reprezentujące, a jakże, Japonię.

W innych kategoriach też bywało ostro. Niedzielny zwycięzca z Seulu, Anthony Sinisuka Ginting (Indonezja), sterany chyba swoimi życiowymi sukcesami dzień po dniu, odpadł w Tokio już w pierwszej rundzie po godzinnej walce z klasyfikowanym niewiele niżej w rankingu Hu Yunem (Hongkong). Numer 3 listy światowej, Koreanka Sung Ji Hyun może wracać do domu po przegranej z badmintonistką gospodarzy, Saeną Kawakami. Łowca skalpów topowych gwiazd, Francuz Brice Leverdez, natarł tym razem z impetem na Chińczyka Shi Yuqiego, czwartego na liście światowej i wygrał pierwszego seta 21:19, ale potem Azjata wyszedł z opresji.

Oprócz Leverdeza ofiary były także wśród innych Europejczyków. Wprawdzie nie wszyscy odpadli, ale taki los spotkał zajmujące obecnie trzecie miejsce na liście światowej wicemistrzynie olimpijskie z Rio, Kamillę Rytter Juhl i Christinnę Pedersen (Dania). Przegrały w pierwszej rundzie z Koreankami, Chae Yoo Jung/ Kim So Yeong, po 78 minutach gry. W pierwszej rundzie odpadły w konfrontacji z Azjatami oba niemieckie deble męskie (Jones Ralfy Jansen/ Josche Zurwonne i Mark Lamsfuss/ Marvin Emil Seidel) znane lepiej polskim kibicom po wyeliminowaniu przez nie dwóch polskich duetów na sierpniowych mistrzostwach świata w Szkocji.

W wewnętrznej potyczce europejskiej, Duńczycy Mathias Boe i Carsten Mogensen wykazali, że dobrze znieśli trudy mistrzostw Korei, gdzie wygrali wszystko i teraz gładko ograli brązowych medalistów z Rio, Marcusa Ellusa i Chrisa Langridge'a (Anglia).

Kibice szykują się zwłaszcza na czwartkowy pojedynek 1/8 finału singla pań. Będzie to kolejny odcinek serialu Nozomi Okuhara (Japonia) — Pusarla Sindhu (Indie). W sierpniu w finale mistrzostw świata grały prawie dwie godziny. W niedzielę w finale w Seulu godzinę i 23 minuty. Czy w Tokio mecz będzie krótszy? Na razie Japonka wezwała na Twitterze swoich kibiców do gorącego dopingu na własnym terenie. Zapowiada się ostra walka. Hinduskę w pierwszej rundzie Japan Open trochę wymęczyła inna Japonka, Minatsu Mitani, fundując sobie i rywalce trzy sety i ponad godzinę gry.

Zob. Pogrom Europejczyków na starcie Japan Open.

Otwarte mistrzostwa Japonii w badmintonie. Daihatsu Yonex Japan Open. 19-24 września 2017. Tokio (Japonia). Tokyo Metropolitan Gymnasium. Turniej World Superseries. Pula nagród: 325 tys. dol. Wyniki w serwisie tournamentsoftware.com.

Fot. © BadmintonPhoto.com (live)

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj