2016-08-19, Rio de Janeiro
Złoto Japonek. Czarny czwartek Chin (Rio, dzień 8.)
Misaki Matsutomo i Ayaka Takahashi (Japonia) zdobyły złoty medal na igrzyskach olimpijskich, pokonując po zaciętym meczu Christinnę Pedersen i Kamillę Rytter Juhl (Dania). Dzień przyniósł też złe wieści chińskim kibicom. Ich badmintonistki i badmintoniści zaprzepaścili w czwartek trzy szanse medalowe.


Czwartkowe emocje badmintonowe rozpoczęły się od spotkania o brązowy medal w deblu kobiet. Koreanki — Jung Kyung Eun/ Shin Seung Chan wykorzystały — kosztem Chinek (Tang Yuanting/ Yu Yang) — ostatnią szansę na zdobycie jedynego medalu dla Korei w badmintonie w Rio. Faworytkami były Chinki, nieco wyżej klasyfikowane w rankingu światowym i mające dodatni bilans bezpośrednich spotkań (1:0). Tymczasem Tang i Yu przegrały z kretesem.

To nie był koniec chińskich klęsk. Na kort wyszły półfinalistki singla kobiet, mistrzyni świata Carolina Marin (Hiszpania) i mistrzyni olimpijska z Londynu, Li Xuerui (Chiny). Bilans dotychczasowych spotkań teoretycznie przemawiał na korzyść Chinki, ale dwa ostatnie spotkania wygrała Marin, mająca też lepszy ranking (nr 1) niż Chinka (nr 3). Pierwszego seta wygrała dość pewnie znakomita Hiszpanka, choć Chinka grała bardzo dobrze. W drugim secie Chinka przejęła inicjatywę, ale gadająca sama ze sobą na korcie i głośno pokrzykująca po wygraniu ważnych lotek Carolina zdołała przegonić Li. Przy prowadzeniu Hiszpanki 17:16 Chinka nieszczęśliwie spadła po wyskoku na lewą nogę, doznając kontuzji kolana. Po konsultacjach lekarskich i obandażowaniu nogi Chinka dotrwała do końca pojedynku, nie dobiegając już jednak do trudniejszych skrótów. Poinformowano, że nie przystąpi do meczu o brąz, gdyż zerwała więzadło krzyżowe. Wydaje się, że Marin wygrałaby również wtedy, gdyby Chince nic się nie stało. Hiszpanka sprawiała bardzo korzystne wrażenie swoją grą.

Męskim przerywnikiem meczów czwartkowych był mecz o brązowy medal w deblu. I tu nastąpił kolejny zawód dla chińskich kibiców. Ich debel Chai Biao/ Hong Wei, obecnie zajmujący piąte miejsce na liście światowej, przegrał po godzinie i 23 minutach gry, w trzech setach (ale w trzecim bardzo wysoko), z zajmującymi dopiero 22. miejsce w rankingu Marcusem Ellisem i Chrisem Langridgem (Wielka Brytania). Decydujący punkt Ellis i Langridge zdobyli w nietypowy sposób, żądając challenge'u po wywołaniu autu serwisowego. Okazało się, że mieli rację i mogli od razu celebrować trzeci w dziejach olimpijski medal dla brytyjskiego badmintona. Anglicy w grupie wygrali z Adamem Cwaliną i Przemkiem Wachą i z Koreańczykami, potem w ćwierćfinale ze znakomitymi Japończykami. W półfinale ulegli najlepszej parze chińskiej, która zagra w piątek o złoto, ale walce o brąz — prezentując wciąż rewelacyjną formę i mocny atak — odkuli się na innych Chińczykach.

Ostatnie dwa czwartkowe spotkania odbywały się już bez reprezentantów Kraju Środka. Do finału singla pań awansowała Pusarla Venkata Sindhu (Indie), przełamując opór Nozomi Okuhary (Japonia). Obie badmintonistki to rówieśniczki, ale Hinduska góruje warunkami fizycznymi, jest wyższa o prawie ćwierć metra od Japonki. Jeśli Sindhu nie popełnia niewymuszonych błędów jest nie do zatrzymania. Reprezentantka Indii jest w świetnej dyspozycji i z dużym zainteresowaniem czekamy na jej finał przeciwko Carolinie Marin, która pozostaje oczywiście faworytką.

Najważniejszym wydarzeniem ósmego dnia turnieju był finał debla kobiet. Przed wielka szansą stanęły Dunki, Christinna Pedersen i Kamilla Rytter Juhl. Co prawda ich rywalkami były liderki rankingu światowego Misaki Matsutomo i Ayaka Takahashi (Japonia), z którymi Dunki miały ujemny bilans dotychczasowych spotkań (4:7), ale spotkania obu par były z reguły bardzo wyrównane. Japonki imponują od dawna regularnością, solidną obroną, szybkością i skutecznym przygotowanym atakiem. Dunki są dużo wyższe, mają więc lepszy zasięg, a przy tym mocniejszy smecz. W pierwszej partii Pedersen i Rytter Juhl grały bardzo skutecznie, podczas gdy Japonki popełniały dużo (jak na nie) niewymuszonych błędów. Drugą lotkę setową wykorzystała Kamilla po zbyt krótkim wybiciu Takahashi.

W drugim secie Dunki — grając na tzw. gorszej stronie kortu — dość szybko zrezygnowały z pogoni punktowej za oddalającymi się z szybkością ekspresu Japonkami. Prawdziwa batalia rozgorzała w trzecim secie. Przy stanie 10:9 dla Japonek sędzia prowadzący przeoczył podwójne zagranie Dunki. Doszło do nieprzyjemnych gestów pomiędzy Rytter Juhl i Matsutomo podczas dyskusji nt. wymiany lotki. Sędzia prowadzący upomniał Dunkę. Te incydenty (podwójne odbicie) wywołały burzę w Internecie: na forach pojawiły się bardzo krytyczne opinie nt. Dunek. "Karma wróci. Kolejne niesportowe zachowanie Duńczyków". "Tak samo jak wtedy, gdy Pedersen przegrała przeciw Polsce w mikście, mam nadzieję, że to obróci się w ten sam sposób". (chodziło o nieprzyznanie się Pedersen do odbicia lotki, która wcześniej dotknęła powierzchni kortu, podczas gry mieszanej przeciwko Mateusiakowi i Ziębie; wprawdzie Duńczycy ten mecz wygrali, ale potem nie wyszli z grupy eliminacyjnej — kibice badmintona na całym świecie widzieli "tenisowe" zagranie Pedersen na powtórkach i zwrócili na to uwagę). "Igrzyska olimpijskie powinny wydobyć to co najlepsze w osobowości sportowców, ale w przypadku niektórych z nich wydobywa to co najgorsze". Z drugiej strony wskazywano, że Matsutomo sprowokowała Rytter Juhl, w sprawie podwójnego uderzenia zawinił sędzia prowadzący, a przepisy miał złamać z kolei jeden z trenerów japońskich podpowiadając w trakcie gry (jest to zabronione) Matsutomo, że lotka wyjdzie na aut.

W ten kontrowersyjny sposób Dunki wyrównały na 10:10, ale na zmianę stron w trzecim secie Japonki zeszły, prowadząc 11:10. Dramat sięgnął zenitu, gdy Dunki objęły prowadzenie 19:16. Trener japoński nerwowo pokrzykiwał na swoje zawodniczki, tracące szanse na złoto mimo roli faworytek. I rzeczywiście Azjatki zmobilizowały się, rozgrywając koncertowo (zwłaszcza Matsutomo) ostatnie akcje. Japonki zdobyły pięć punktów z rzędu i mogły — po godzinie i 2 minutach od rozpoczęcia meczu) szaleć z radości, tak jak ich liczni i hałaśliwi kibice na trybunach.

Wyniki półfinałów gry pojedynczej kobiet (18.08.2016)
Carolina MARIN (Hiszpania, 1) — LI Xuerui (Chiny, 3) 21:14 21:16 (0:56),
PUSARLA V. Sindhu (Indie, 9) — Nozomi OKUHARA (Japonia, 6) 21:19 21:10 (0:51).

Wynik meczu o brązowy medal w grze podwójnej mężczyzn (18.08.2016)
Marcus ELLIS/ Chris LANGRIDGE (Wielka Brytania) — CHAI Biao/ HONG Wei (Chiny) 21:18 19:21 21:10 (1:23).

Wynik meczu o brązowy medal w grze podwójnej kobiet (18.08.2016)
JUNG Kyung Eun/ SHIN Seung Chan (Korea, 4) — TANG Yuanting/ YU Yang (Chiny, 2) 21:8 21:17 (0:41).

Wynik meczu o złoty medal w grze podwójnej kobiet (18.08.2016)
Misaki MATSUTOMO/ Ayaka TAKAHASHI (Japonia, 1) — Christinna PEDERSEN/ Kamilla RYTTER JUHL (Dania) 18:21 21:9 21:19 (1:21).

Zob. też:
Złoto w mikście dla Indonezji (Rio, dzień 7.)
Chiński mały finał (Rio, dzień 6.)
Wicemistrzyni olimpijska bez medalu w Rio!
Finał debla kobiet bez Chinek (Rio, dzień 6.)
Pogromcy Polaków w olimpijskim finale miksta (Rio, dzień 5.)
Koniec igrzysk dla polskich badmintonistów (Rio, dzień 4.)
Sensacyjne zwycięstwo Ulitiny nad Nehwal (Rio, dzień 4.)
Polacy w czwartym dniu turnieju olimpijskiego.
Anglicy cieszą się. Rozpacz Duńczyków (Rio, dzień 3.)
"Zico" osiąga życiową formę (Rio, dzień 3.)
Chiński mikst awansuje. Chen wygrał z Dziółką (Rio, dzień 3.)
Grupa Adriana Dziółki skurczyła się.
Debel męski przegrał z Duńczykami (Rio, dzień 2.)
Nadia i "Zico" zrewanżowali się Chińczykom (Rio, dzień 2.)
Udany debiut Adriana Dziółki (Rio, dzień 1.)
Porażki Polaków w grach podwójnych (Rio, dzień 1.)
Chorążowie na Maracanie.
Przysięga badmintonistów.
Losowanie — dla Polaków ostre wyzwanie!
Comeback Sozonowa!
Rozstawienie w Rio już zatwierdzone.

Igrzyska XXXI Olimpiady w Rio de Janeiro 2016. Turniej badmintona. Olympic Games 2016 (Badminton), Rio de Janeiro (Brazylia). 11-20 sierpnia 2016. Zawody kategorii BWF Major Events. Oficjalna strona MKOl (badminton). Olimpijska strona internetowa BWF. Wyniki w serwisie tournamentsoftware.com.

Fot. © BadmintonPhoto.com, BWF (live)

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj