2016-05-19, Kunshan
Jak się sypał chiński Wielki Mur (Puchar Thomasa)
Chińskie zegary wybijały północ, gdy w hali ośrodka sportu w Kunshan, gdzie są rozgrywane drużynowe mistrzostwa świata, dogorywały nadzieje gospodarzy na zwycięstwo lub choćby medal w Pucharze Thomasa. Oto właśnie w spotkaniu par deblowych męskich reprezentacji Chin i Korei Kim Gi Jung i Kim Sa Rang zmierzali ku zwycięstwie w drugim secie po wygraniu pierwszego.
Kilka minut po północy drużyna koreańska eksplodowała radością, podczas gdy na twarzach siedzących na trybunach członków ekipy chińskiej widać było niedowierzanie lub rozpacz.

Jak doszło do wyeliminowania faworytów w ćwierćfinale?

Chiński mur zaczął się chwiać po porażce numeru 1 rankingu światowego, aktualnego mistrza świata Chen Longa w pojedynku otwierającym spotkanie. Pokonał go grający jako pierwsza rakieta Korei Son Wan Ho (fot.), dziewiąty na liście światowej. Statystyka wcześniejszych konfrontacji na korcie przemawiała wyraźnie na korzyść mistrza świata, który ponadto wygrał dwa ostatnie pojedynki z Sonem. Koreańczyk ostatni raz pokonał Chen Longa półtora roku temu. Jednak Son rozegrał teraz znakomity mecz. Grał bardzo dobrze nawet w przegranym drugim secie, a trzeciego wygrał do 15. Pojedynek trwał prawie 1,5 godziny.

Przegrana lidera postawiła Chińczyków w stan zagrożenia, ponieważ teoretycznie koreańskie pary deblowe są nieco silniejsze od chińskich. Dlatego gospodarzom potrzebny był sukces duetu Fu Haifeng/ Zhang Nan, obecnie trzeciego na liście światowej, w starciu z liderami na tejże liście, parą Lee Yong Dae i Yoo Yeon Seong. Bilans dotychczasowych spotkań był nieco korzystniejszy na rzecz Koreańczyków (5:3), ale w jedynym meczu rywali w tym roku tryumfowali w dwóch setach Chińczycy. Obie strony zdawały sobie sprawę ze znaczenia meczu pierwszych debli i mecz ten był wielkim widowiskiem, pełnym efektownych akcji (zob. na YouTube) i dramatycznych zwrotów.

W pierwszej partii inicjatywę mieli prawie cały czas Koreańczycy. Jednak w końcówce nie wykorzystali trzech lotek setowych. Trochę przekombinował Lee Yong Dae, któremu najpierw nie udało się zmylić Chińczyka długim serwem, a potem sam wpadł w wykopany przez siebie dołek, zaskoczony długą zagrywką rywala. W ogóle Lee ustępował nieco dyspozycją swojemu partnerowi, co się przejawiało niekiedy kiksami lub nieprecyzyjnym serwem.

Po wygraniu pierwszego seta 25:23 Chińczycy grali jak w transie, osiągając w drugiej partii przewagę 13:8. Koreańczycy jednak nie poddawali się i często wytrzymywali atomowe bombardowanie smeczami słynącego z potężnego uderzenia 32-letniego Fu Haifenga, których prędkość sięgała w okolice 400 km/godz. (a pomiary turniejowe są niższe niż ma to miejsce przy biciu rekordów do Księgi Guinnessa). Choć Koreańczykom udało się wyrównać, to jednak gospodarze mieli zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, gdyż wyszli na prowadzenie 20:18. Lee i Yoo zdołali obronić trzy lotki meczowe i wygrali drugiego seta 23:21. Trzeci set był już jednostronnym widowiskiem z przewagą Koreańczyków. Dramatyczne spotkanie trwało ponad 1,5 godziny, co sprawiło, że zaczęło się robić bardzo późno (mecz się zaczął o 19 miejscowego czasu). Porażka debla Fu/Zhang oznaczała, że chiński "mur" był teraz bliski zawalenia.

Punkt dla Chin zdobył grający jako druga rakieta singlowa Lin Dan, pokonując w dwóch setach słabszego znacznie Lee Dong Keuna. Ale Koreańczycy mieli jeszcze w zapasie drugi debel, numer 4 na liście światowej — Kim Gi Jung/ Kim Sa Rang. Przeciwko nim wyszli bardzo młodzi, obiecujący debliści chińscy Li Junhui (21 lat) i Zheng Siwei (19 lat). Chyba jednak nie spodziewali się, że na ich barki spadnie ciężar ratowania chińskich nadziei. Niespeszeni odpowiedzialnością podjęli heroiczną walkę, ale w decydujących momentach to jednak dużo bardziej doświadczeni Koreańczycy zgarniali punkty. Widoczne to było np. przy mistrzowskich skrótach Kimów. W efekcie Korea pozbawiła Chiny medalu w Pucharze Thomasa.

Równolegle rozgrywano ćwierćfinał Pucharu Thomasa Dania — Japonia. Chińska publiczność dopingowała Duńczyków, którym to na pewno nie zaszkodziło, bo po zaciętym meczu tryumfowali 3:2.

W półfinale Korea spotka się z Indonezją, a Dania z Malezją.

Gospodarze zapewne powetują sobie niepowodzenie mężczyzn sukcesami kobiet w Pucharze Uber. Chinki rozprawiły się z Tajwankami i w półfinale zagrają z Hinduskami. W drugim półfinale Japonki zagrają z Koreankami.

Wyniki ćwierćfinałów Pucharu Thomasa
Malezja — Tajpej 3:1
Indonezja — Hongkong 3:1
Korea — Chiny 3:1
SON Wan Ho — CHEN Long 21:12 16:21 21:15 (1:28), LEE Yong Dae/ YOO Yeon Seong  — FU Haifeng/ ZHANG Nan 23:25 23:21 21:12 (1:36), LEE Dong Keun - LIN Dan 10:21 15:21 (0:51), KIM Gi Jung/ KIM Sa Rang    — LI Junhui/ ZHENG Siwei 21:15 21:18 (0:32), JEON Hyeok Jin — TIAN Houwei — nie rozgrywano.
Dania — Japonia 3:2
Viktor AXELSEN — Sho SASAKI 21:13 21:16 (0:36), Mathias BOE/ Mads CONRAD-PETERSEN — Hiroyuki ENDO/ Kenichi HAYAKAWA 21:16 21:17 (0:46), Jan O. JORGENSEN — Takuma UEDA 13:21 21:13 10:21 (0:59), Kim ASTRUP/ Anders Skaarup RASMUSSEN — Takeshi KAMURA/ Keigo SONODA 15:21 17:21 (0:44), Hans-Kristian VITTINGHUS — Riichi TAKESHITA 23:21 21:17 (0:55).

Wyniki ćwierćfinałów Pucharu Uber
Indie — Tajlandia 3:1
Korea — Indonezja 3:0
Chiny — Tajpej 3:0
Japonia — Dania 3:0

Zob. też:
Wyłoniono najlepsze ósemki drużynowych mistrzostw świata.
Tajki śmiało wkraczają do światowej elity.
Azja — reszta świata 10:0.
Mistrzostwa świata rozpoczęte.

Mistrzostwa świata drużyn męskich i żeńskich w badmintonie: Puchar Thomasa i Puchar Uber. TOTAL BWF Thomas and Uber Cup Finals. Kunshan, Kunshan Sports Center Stadium, Prowincja Kunshan-Jiangsu (Chiny). Turniej kategorii BWF Events. 15-22.05.2016. Strona mistrzostw. Wyniki w serwisie tournamentsoftware.com. Livestreaming.

Fot. © BadmintonPhoto.com (live)

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj