2012-08-29, Warszawa
"Przegląd Sportowy": PZBad psuje wizerunek dyscypliny
Nie ustaje zainteresowanie mediów osławioną uchwałą nr 43 Zarządu PZBad (zob. w naszym serwisie Kary dla... polskich badmintonistów-olimpijczyków, 25.08.2012) nakładającą kary na wszystkich naszych badmintonistów-olimpijczyków startujących w Londynie. W środę głos zabrał „Przegląd Sportowy”.
W dzienniku zamieszczono dwa teksty pióra Wojciecha Osińskiego. W pierwszym, zatytułowanym Są zarzuty, są kary, ale czy jest wina? dziennikarz określa zarzuty jako poważne i enigmatyczne.  Sprawa noclegu w hotelu nie wzbudza – jego zdaniem — większych kontrowersji, gdyż co do tego punktu (Mateusiak i) inni zawodnicy (...) raczej nie mają zastrzeżeń.
Gorzej z innymi zarzutami i karami. Red. Osiński cytuje wypowiedzi Adama Cwaliny i Michała Łogosza. – Po tym, jak odpadliśmy z turnieju (...), nie widziałem sensu w pozostawaniu w Londynie i zapytałem prezesa Marka Krajewskiego, czy jest możliwość przebukowania biletów. Ja sam nie mogłem tego zrobić. Prezes powiedział, że sprawdzi i załatwił w naszej misji olimpijskiej wcześniejszy powrót – powiedział „Przeglądowi Sportowemu” Cwalina.
Dziennikarz zastanawia się, czy wyjazd Cwaliny bez Łogosza był „niegodny reprezentanta Polski”. I zamieszcza obszerną wypowiedź Gigiego. Łogosz mówi m.in.:
- Nie mam do Adama żadnych pretensji, że wyjechał beze mnie. Rozumiem jego rozgoryczenie, bo mieliśmy szansę osiągnąć w Londynie bardzo dobry wynik. (...) Kiedy dowiedziałem się o tych karach, poczułem, jakbym dostał nożem w plecy. Tym bardziej że ludzie ze związku nawet nie spytali, czy mi jakoś pomóc na lotnisku, choćby z bagażami. A ja przecież byłem na wózku inwalidzkim, kontuzji doznałem reprezentując Polskę, podczas przygotowań wypruwałem sobie żyły, zresztą tak samo jak reszta kadrowiczów. Zarzuty są kuriozalne i ogólnikowe. Jest mi po prostu przykro. Gram w kadrze od 20 lat i uważam, że zasłużyłem przynajmniej na to, żeby ktoś ze mną porozmawiał czy choćby wezwał do wyjaśnienia sprawy, a nie od razu walił z grubej rury finansowymi karami. (...) Dziwne jest też to, że uchwałę o ukaraniu nas zarząd podobno podjął jednogłośnie, a z moich informacji wynika, że dwóch członków w ogóle na posiedzeniu nie było – dodaje Łogosz.
„Przegląd Sportowy” informuje, że zawodnicy poprosili o uzasadnienie kar i czekają na pismo ze związku. Natomiast w PZBad nie chcą komentować sprawy.
Drugim tekstem opublikowanym w „Przeglądzie Sportowym” jest komentarz Osińskiego pod tytułem Upublicznić zarzuty. Dziennikarz zwraca uwagę, że dziwnie brzmi zarzut „nierealizowania planu szkoleniowego” wobec ludzi pozostających przecież pod kontrolą Polskiego Związku Badmintona. Może nie wiem wszystkiego, ale wydaje mi się, że nasi badmintoniści sumiennie trenowali na zgrupowaniach reprezentacji, jeździli na turnieje i przygotowani byli dobrze, co zresztą było świetnie widać na londyńskich kortach. Osiński uważa, że jeśli zarzuty są tak poważne, by zabierać po kilka tysięcy złotych, powinny być upublicznione przez związek. Zresztą słyszałem nawet, że Kamila Augustyn sama płaciła za wyjazdy na turnieje, żeby być w stanie zakwalifikować się na igrzyska - dodaje redaktor.
Osiński nie przypuszcza, że zawodnicy są całkiem bez winy. Gdyby tak było, pewnie PZBad by się tak nie wygłupił. Tym bardziej że obecne władze (a zwłaszcza prezes Marek Krajewski) były dotychczas chwalone przez badmintonistów za starania na rzecz kadry i całej dyscypliny. Szkoda tylko, że w ten sposób psuje się wizerunek dyscypliny, którą po zakończeniu karier przez tę szóstkę kadrowiczów czeka sportowa zapaść. Bo następców na tym poziomie w Polsce nie ma – kończy autor komentarza w „Przeglądzie Sportowym”.
Teksty są dostępne w wydaniu papierowym "PS". Można także skorzystać z portalu sports.pl.

Źródło ilustracji: "Przegląd Sportowy"

jr

© BadmintonZone.pl | zaloguj